Maska...
Tak wiele w życiu swym tracimy
niepostrzeżenie znika gdzieś
a gdy się wreszcie obejrzymy
nie ma, prysnęło, pal to sześć
znikają słowa i czułości
których nam w życiu ciągle brak
pod maską swej obojętności
skrywamy dziś swój własny strach
strach, że przepadło bezpowrotnie
coś co łączyło nasze dni
że serc dobrego nic nie dotknie
świadczą dzis tylko nasze sny
a nim noc do snu nas utuli
Ty przy mnie, a przy Tobie ja
lecz z dala by się nie przytulić
a po policzku spływa łza...
Komentarze (7)
Pięknie to opisałeś .. szczera prawda ...
a gdy się wreszcie obejrzymy
nie ma, prysnęło, pal to sześć...
właśnie dlaczego tak się wstydzimy boimy i
tracimy...(((
Wiersz wzrusza swoim smutkiem, ale cóż takie
życie.....wiersz płynny, na poziomie
może zastanowić się dlaczego znikają "czułości..."?
Jak harmonijnie wymieszały się ze soba żal i tęsknota
w ostatniej zwrotce.
Najczęściej doceniamy wartość tego co mamy gdy to
stracimy..a maski no cóż ludzie albo nie potrafią albo
się boją bez nich żyć...wiersz ciekawy, refleksyjny...
Dlaczego tak?Az mi serce scisnal zal.Piekny wiersz
choc taki bolesny.
Tracimy wiele,a czy można to jeszcze odzyskać??? Ten
wiersz przemawia dziś do mnie silnie...