Spędzone wspólnie święta
Po karpiach leży sterta ości,
choinka już na wpół zeschnięta.
Do swoich domów poszli goście,
a ja dopiero lubię święta.
Teraz kolędy nastrój czuję,
dojadam resztki po kolacji.
Nic mi nastroju nie popsuje,
sam nie odmawiam sobie racji.
Może to nawet i egoizm,
samozachwytem lekko trąci.
Ale uważam go za moizm,
bo moich myśli nic nie mąci.
Cóż że sam nad półmiskiem siedzę,
żona z litości towarzyszy.
Ja delektuję własną wiedzę,
i fantastyczny efekt ciszy.
Lecz prawda inne ma znaczenie,
inaczej czas ten zapamiętam.
Ja towarzystwo bardzo cenię,
oraz spędzone wspólnie święta.
Komentarze (5)
Świąteczne i to jest piękne :)
Świetne podsumowanie świat
Pozdrawiam serdecznie :)
Też najbardziej lubię w święta ten czas po świętach :)
Przekornie oddany nastrój, ale coś jest w tym
delektowaniu się ciszą po tabunie gości :)
Samozachwyt napisałabym łącznie.
Pozdrawiam :)
Trafnie ujęty temat . Pozdrawiam