Spełniona obietnica
do wiersza "Przytulanki"
Wczoraj obiecała mi Ania,
obiadek przy świecach,
w stroju kuchareczki,
co bardzo podnieca.
Gnany jak na skrzydłach,
z pracy przyleciałem,
wpadłem do łazienki,
i w mig się rozebrałem.
Obiadek stał na stole,
kwiaty i zapalone świece,
na samą myśl o przystawce,
zaraz się chyba podniecę.
A Ania tak jak zawsze,
pachnąca i zadbana,
miały być mówię stringi,
a tyś tu mi ubrana.
Nic skarbie nie zapomniałam,
wiem miałam być rozebrana,
lecz dziś jestem prezentem,
i chcę być rozpakowywana.
Obiad ostygł na stole,
powoli dopalają się świece,
a ja rozpakowując prezent,
podziwiam wdzięki kobiece.
Komentarze (26)
Fajny z humorkiem piękny prezencik do
rozpakowania...pozdrawiam
Fajnie, z humorem. Czytam sobie bez "i" w "ósmym
wersie". Piętnasty
"mówię - miały być stringi" zamiast
"miały być mówię stringi" i "i chcę być rozpakowana"
zamiast "rozpakowywana". Mam nadzieję, że przez wzgląd
na to, że noszę to samo imię co żona autora, uwagi
zostaną mi wybaczone. Miłej niedzieli.
Ładna rymowanka z odpowiednią dozą humoru:)))
Fajny prezent i taki sam wiersz:):):) Pozdrawiam.E.
Wszystkie lubimy być - rozpakowywane:) Podobało mi
się. Pozdrawiam :)
Bo najbardziej podnieca to rozpakowywanie
niespodzianki skrywanej
Pozdrawiam.
A śniadanie do łóżka kto przyniósł?;)
Rozbawiłeś mnie z rana:)
Bardzo ładnie ale chyba rytm się chwieje i średniówka
niezachowana.
:)
rozmarzyłam się...:)
Dramatyczny ciąg poprzedniego wiersza [dobrze, że
akurat czytałam]. Rośnie napięcie... i jest finał...i
o to chodzi. :)
Obiad ostygł na stole,
powoli dopalają się świece,
a ja rozpakowując prezent,
podziwiam wdzięki kobiece.