Spełnione marzenie
To było pamiętnego lata
Bo na skale wyryta była lipcowa data
Która miała spełniać rolę pamiątki
Jak i otrzymane od niego różne maskotki.
Ona, kobieta o zdrowych, długich blond
włosach
O idealnej figurze i przepięknych oczach
Zawodowo całkowicie spełniona
Dla nie jednego faceta wprost wyśniona.
On, mężczyzna o wysokim wzroście
O atletycznej posturze i krótkim
zaroście
Niezależny, inteligentny, szarmancki
Jednym słowem facet bardzo elegancki.
Pewnego dnia ujrzeli siebie na piaszczystej
plaży
Żadne z nich się nie spodziewało, że coś
się wydarzy
Bo nikt nie wie, kiedy go sięgnie strzała
amora
Pogoda była cudna, słońce prażyło do
wieczora.
Ona opalała się toples na swoim leżaku
On po błękitnym morzu pływał sobie na
kajaku
Po godzinie zamówiła sobie dużego drinka
Chyba jej smakował, bo na twarzy zagościła
uśmiechnięta minka.
Żar lał się z nieba, nastało południe
On grając w siatkówkę prezentował się
cudnie
Nagle w Nią uderzyła piłka lecąc jakby z
nieba
On podbiegł do Niej i spytał „czy czegoś
jej potrzeba” ?
Ona trzymając piłkę spojrzała na Niego
On cały spocony, wyglądał na nieśmiałego
Ona wzięła z patery słodką truskawkę
Uśmiechając się oddała mu jego zabawkę.
On lekko zarumieniony ładnie jej
dziękuje
Mrużąc swoje oczy powiedział, ze się jakoś
zrewanżuje
Wziął piłkę i pobiegł do swojego
apartamentu
Od recepcjonistki zażyczył kawałek papieru
i trochę atramentu.
Popołudniu do Niej puka obsługa hotelowa
Oznajmiając jej, ze na obiad jest zupa
fasolowa
Na talerzu leżał papier listowy
Było to zaproszenie na bankiet wieczorowy.
Po chwili namysłu nadawcy odpisuje
Że tego wieczora akurat Ona pracuje
I, że niczego jemu nie obiecuje
Ale za zaproszenie bardzo Jemu dziękuje.
Nadszedł wieczór, limuzyny podjeżdżają
Gościom kelnerzy różne trunki nalewają
Kulinarne specjały zastawione są na
stole
Orkiestra gra klasyczne melodie.
On czekał na Nią i wpatrywał się w drzwi
wejściowe
Był bardzo spięty, miał na sobie ubranie
galowe
Z każdą minutą gasła w Nim nadzieja, że
w tle leci piosenka McCartneya.
Nastąpił koniec bankietu, gości już
ubyło
Lecz nagle w drzwiach coś zaskrzypiło
Ktoś Jemu szybko doniósł o czekającej
kobiecie
Ona była w wieczorowej sukni o jasnym
fiolecie.
Z góry na Nią spojrzał i jakby
niedowierzał
Po schodach powoli w jej kierunku
zmierzał
Przywitał się jak gentleman całując rączkę
przepięknej damie
Udali się do stolika – podając swoje ramię.
W savoir – vivre panuje taka zasada, że
Mężczyzna po kobiecie przy stole zasiada
Kelnerzy dyskretnie obsługują swoich
gości
On nie może oczu nacieszyć – gdy widzi
kobietę piękności.
Nagle wstał i zaprosił Ją do tańca
Patrzyli sobie w oczy i tańczyli tak do
rańca
Obydwoje słyszeli jak ich serca mocno
biją
Swojego uczucia nigdzie już nie skryją.
On odprowadził Ją do jej pokoju
Ona była wręcz w szampańskim nastroju
Podziękowała Jemu, bo dla Niej było to
wydarzenie
Gdyż spełniło jej się z dzieciństwa
marzenie.
On wzruszony tymi słowami padł przed Nią w
ukłonie
Wydusił z siebie słowa: „byłbym zaszczycony
umrzeć przy takiej żonie”
Ona kucnęła ocierając łzy z jego oczu
Przytulili się do siebie i pocałowali
namiętnie w końcu.
Niechaj ta opowieść będzie dla innych
natchnieniem
Bo warto doczekać chwili, by spełnić swoje
marzenie
Nikt nigdy nie wie, kiedy nadejdzie taka
pora, że
Dosięgnie kogokolwiek strzała amora.
Komentarze (9)
Ola - dziękuję za radę... jestem otwarty na wszelkie
uwagi, konstruktywną krytykę, w końcu jestem amatorem
:p z pewnością siądę w wolnej chwili by go poprawić :p
czarna - pewnie masz rację... ale jak siądę i się
rozpiszę to wiesz :p co do poziomu "mistrza", to
daaaaaleeeeeekoooo mi do takiego poziomu...
Dziękuję Wam za komentarze i serdecznie pozdrawiam
to jest tylko rada- cichutka
ładny wiersz, ale nie lubi nikt czytać długich,
maleńka korekta tak, jak pisze Ola i będziesz mistrzem
Piękne spełnione marzenia. Ale jakbyś tak ciupkę
skrócił, i zastąpił "On, Ona" czym innym, byłoby
jeszcze fajniej. Tak samo na początku robiłam,
poprawiałam wiersz za wierszem, ale w taki sposób
można tu się naprawdę czegoś nauczyć. Przepraszam że
tak się wtryniam. Dobranoc
Piękna, romantyczna historia... Pozdrawiam :))
Śmierć i miłość przychodzą jak złodziej, nie wiadomo
kiedy i gdzie. Śmierć kradnie życie, miłość serce. Nie
znacie dnia ani godziny.
Pozdrawiam.
Chryste Panie...
Dziękuję zefir :)
pozdrawiam i życzę miłej środy :)
podoba mi sie to prawda nikt nie wie kiedy dosięgnie
oby milosc byla wzajemna tego życze pozdrawiam :)