Śpij
Leżąc na ziemi patrzę w jej oczy. Zaczyna
się dzień. Mierzę wzrokiem jej ciało ,
dłonie, oczy , nogi , piersi. I bije się w
pierś - swoja skamieniałą. Uciekam od dnia
spłowiałego marzeniami. Owładnięty systemem
niemocy. Chwila niemocy ulotna jak promień
nadziei. Jak godzina miłości. Jak życie bez
celu. Zamki pisakowe w których żyliśmy
nagle runęły z łoskotem obijających się o
siebie ziaren. Zasypiemy będąc
wyimaginowanymi kochankami. Obudzimy się
znów ze strachem w oczach i pytaniem .
Dlaczego tylko przyjaciółmi... Obiecałem
pytania i niedomówienia.. Zmaza nocna
będąca przyczyna bezsensownej walki z tym
w co wierze. Z Bogiem o imionach Judasz
Zdrajca Zbawiciel . O jedynym tworze
miłości , O jednej wspólnej , godzinie
śmierci zamkniemy oczy krzycząc WROC! NA
ZAWSZE RAZEM . A teraz śpij sącząc
namiętnie sok z dnia który właśnie
skończyliśmy. Jak codziennie wspólnie.
Jakub Wiktor Lewandowski 30.06.2007
Płock
Komentarze (1)
Nierealny świat dostarcza złudzeń .Marzenia w
widzeniach sennych są piękne pieczętowane
obietnicą.Jest to przeżywanie na niby razem ale bez
spełnienia.Dobry wiersz mówi o cierpieniu marzących