Spójrz
w rozkojarzeniu
plamy barw pękają
płomień rdzy połyskuje
zamilczony
kot
drapie drzwi
w pominięciu
w uś[pieniu
podhcodzi rozmowa
cichosłownie
z przerwami na usta
rysują się zdania
ułożone w ognisko
gdzie spala się dzień
w rozkojarzeniu
horyzont niemych tekstów
topi się w wieczorze
próba głosu
unosi się bezwiednie
ktoś czyta od nowa
po raz setny
ten sam wres
w rozkojarzeniu...
autor
Bea Nefer
Dodano: 2005-03-18 11:42:18
Ten wiersz przeczytano 424 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.