Spontan...
Rzucę wszystko
zedrę szaty
pójdę naga
uwolniona od obłudy
konwenansów
kiepskich prawd
od przepisów z których
nic już nie upiekę
UCIEKNĘ
Nie rozumiem czasem
co się wokół dzieje
jak mam kochać
gdy nie kocha obok nikt
jak mam widzieć
gdy się staję przezroczysta
czy więc jestem?
UCIEKNĘ
Diabła chichot
lasy opuszczonych rąk
gdzie jest prawda
wciąż pisanych świętych ksiąg
gdzie jest miłość
gdzie nadzieja
gdzie jest wiara
poszły siostry na manowce?
bal na marach?
Rzucę wszystko
zedrę szaty
pójdę naga
tam gdzie serce bezrozumne
znajdzie cel
Rzucę wszystko
zedrę szaty
złapię oddech.........
......................
ww kropka nic już nie wiem com pl
Komentarze (5)
witaj, bardzo ładny, melodyjny wiersz. Prawidłowa
decyzja, czasem trzeba się oderwać od świata pełnego
konwenansów i obłudy.Rozwinąć skrzydła
i odlecieć tam "gdzie serce znajdzie cel"
Pozdrawiam serdecznie.
Lady - nie znałam Cię z tej strony, dałaś czadu!
Oj dałaś, a to jest tylko życie, życie tu i teraz,
czyli wg zasady - jak sobie pościelesz tak się
wyśpisz, inaczej to życie z ciebie zakpi.
super wiersz nietuzinkowy
ładny wiersz ładne metafory ostatni wers zaskoczył
mnie
pozdrawiam i zapraszam do mnie +++++++++++
Dooobry wiersz, moje klimaty:)) Super puenta. Czyta
się! Pozdrawiam:)