Spotkanie, które odmieniło moje...
Kiedy zobaczyłam Ciebie,
Wydawałeś się nikim...
Byłeś jednym z miliona pustych, szarych
ludzi.
Lecz kiedy podeszłam bliżej,
Zobaczyłam rysy Twojej twarzy,
Ciepło Twoich oczu.
Usłyszałam dźwięk Twojego głosu,
W tej chwili uświadomiłam sobie,
Że gdy nie będę Cię widzieć
To ja stanę się nikim...
Niestety któregoś dnia,
Twój wzrok,
Z ciepłego zamienił się w lodowy.
Teraz, kiedy przechodzę obok Ciebie,
Słyszę tylko śmiech...
Wyczytuję pogardę z Twoich ust,
Dla mnie,
Nie ma miejsca w Twoim sercu...
Nie obchodzi Cię, co ja czuję...
Ja wtrąciłam się w Twoje życie,
Tylko na ułamek sekundy...
A ono pognało jak wiatr dalej...
I niestety już nigdy go nie dogoniłam...
Ten wiersz dedykuję chłopakowi, który... Który w sumie nic mi nie zrobił, a zarazem bardzo mnie zranił...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.