Spotkanie z kwiatem
Idąc pewnego razu po łące
Z dołu usłyszałem cichy głos
Zachrypły nieco i dość syczący
Przysiadłem jednak by zbliżyć się doń
„Witaj młodzieńcze, to ja mówię,
kwiat
Widzę, piękną wstążkę u fraka masz
Zerwij mnie wnet i tak przypasanego daj
Wymarzonej dziewczynie dzisiejszego
dnia
Nie oprze na pewno temu urokowi
Jaki od Boga dostałem i noszę w sobie
Nie odprawi Cię jak zwykła to robić
I byś odpuścił jej, tym razem nie
powie”
Lecz widząc czym jest i co planuje
To ziele przymilne i licho szczere
Zamknąłem oczy, pomyślałem chwilę
I takiej odpowiedzi mu udzielę
„Nie zerwę cię, choć wiem, mój
kwiecie
Że zgodnie z naturą swą działać chcesz
Lecz nie przystoi mi dawać kobiecie
Kwiatu, co wonią odbierze zmysły Jej”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.