SPOWIEDŹ
Bezczynność mnie zabija
Dusi niczym żmija
Rozbudza depresję
I wywiera presję
Uciekam od świata
Bo brat niszczy brata
Samobójstwem wielkim
Godzić się na męki
Paradoks codzienności
Wypluwam wnętrzności
Już patrzeć nie mogę
Ze złości cała płonę
Baranki lękliwe
Modlitwy krzykliwe
Ofiara całopalna
Wizja nierealna
Ugrzęzłam w amoku
Nie mogę zrobić kroku
Tchu mi nie starcza
Z papieru moja tarcza
Cieniem się stałam
Choć światłość kochałam
Idę więc wśród mroku
Drzazgę mając w oku
Umrę w samotności
Rzuciłam już kości
Jedno oczko czarne
Moje myśli marne
Przebrała się miarka
Priorytet to walka
Nie pieniądz i złoto
Zmyją z ciebie błoto
To moja spowiedź
Kuriozalna opowieść
Empiryczne doznania
I wieczne zmagania
Komentarze (4)
Dość ciekawy opisujący wiersz- zmagania.
Jasno i wyraźna ujęta walka
zycze wielu powodzeń
Podoba mi się. Wyraziście opisałaś Twoje zmagania ze
"światem".
Pozdrawiam serdecznie
dziękuję :)
Ciekawa treść wiersza pod tytułem spowiedź z cechą
religijną. Mało się spotyka twórczości o podobnej
tematyce.
Pozdrawiam