Spowiedź
Nie wiem czy jeszcze siebie udźwignę
czy życie podniosę na wysokość powietrza
do twoich oczu
do rozpiętych ramion
Pięć pokutnych lat
przetykanych nieustającą nadzieją
rosnącym zwątpieniem
błądzącym między domem
a szpitalną bielą
Tak biało wszędzie aż do boleści
lustro z twoim odbiciem
oczy
i dłonie w biel otulone
a ja w mrok
w nieznane
dalekie
a już bliskie
Komentarze (42)
Dziękuję milyena za wgląd. Pozdrawiam
serdecznie,miłego dnia.
Bardzo ładnie, mimo,że o rzeczach niewesołych.
Pozdrawiam :)
Dzięki grusz-ela. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia.
Xeniu, piękny wiersz.
Cieszę się mario35, źe zajrzałam na moją stronę.
Pozdrawiam serdecznie,miłego dnia.
smutny ale ładny serdeczności
Marcepani jestem optymistką, myślę źe i tym razem się
uda wyjść na prostą. Pozdrawiam serdecznie, miłego
dnia.
Dziękuję Ziuka za odwiedziny. Pozdrawiam serdecznie,
miłego dnia.
jestem pod wrażeniem... smutnie, ale bardzo ładnie -
Xeniu duuużo zdrowia i pogody ducha - pozdrawiam
niedzielnie :)
Dziękuję Okoń za komentarz. Pozdrawiam serdecznie,
miłego dnia.
Jastrząb0707 dziękuję za dodanie otuchy. Pozdrawiam
serdecznie, miłego dnia.
Pomimo przeciwności losu.,pogody ducha i
siły;)Pozdrawiam Xeniu1,
Ładny osobisty wiersz.
Pozdrawiam
Poruszający przekaz wiersza z wielką głębią .Nie chce
naruszyć jego subtelną moc własną wypowiedzią Szczerze
łącze się w tym cierpieniu i Wiemy na pewno .ze
wszystko przemija, cierpienie też.Pozdrawiam
serdecznie,Pogody ducha pragnę życzyć ,pomimo
przeciwności losu.
I ja dziękuję:-)