Spóźnieni
Pomocy woła językiem wypadającym z
obuwia.
Posznurowałby życie inaczej, gdyby tylko
mógł.
Tymczasem stoi wsparty, na łasce
strojnej,
w najlepszym guście zwanej "widzi mi
się"…
I widzą go z szeroko otwartymi oczami, jak
dziecko.
A stary taki, że dawno już powinien
zmądrzeć.
I nie wchodzić w drogę napotkanym
ludziom.
Oni się śpieszą, nie mogą być opóźnieni.
W rozwoju.
Tak jak on.
autor
marcepani
Dodano: 2015-04-21 20:01:03
Ten wiersz przeczytano 1629 razy
Oddanych głosów: 38
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (37)
Ciekawy! Miłego wieczoru! Pozdrawiam ciepło!:)) Gabi
Ciekawa refleksja. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Daję plusik :)
Poruszająca refleksja. Wielu nie nadąża w wyścigu
szczurów. Pozdrawiam
+)
Miło było przeczytać.
+ Pozdrawiam serdecznie
Być na czyjejś łasce to jedna z najgorszych
rzeczy,jak może się przytrafić,tym bardziej w tym
rozbieganym świecie,który nie ma czasu by się pochylić
nad starcem,tym bardziej niedołężnym...
Dobry,choć moim zdaniem smutny wiersz,u mnie dziś
podobny klimat.
Pozdrawiam serdecznie:)