Spóźniona miłość
Przyfrunęła troszkę zdyszana
I musiała na chwilę przysiąść na
parapecie.
Patrzyła przepraszająco, jakby mówiła:
"Wybacz, że przybyłam o niewłaściwej
porze,
Ale miałam do wyboru spóźnić się
Lub nie pojawić się wcale.
Jednak po drodze nauczyłam się wiele.
Już nie jestem płocha i zbyt zazdrosna.
Nie oczekuję także zbyt wiele.
Wystarczy mi twoja obecność
I wieczorem filiżanka dobrej herbaty.
Umiem się także odwdzięczyć,
Dzieląc po równo nasze szczęście".
Komentarze (5)
Chociaż spóźniona dobrze, że w ogóle jest
Bardzo fajny wiersz Ciepły i miły w
przekazie.Pogodnego serca i nocy.
spóźniona smakuje jak dojrzałe słodkie jabłko:-)
pozdrawiam
Spóźniona moze ale jaka dojrzała , wielkie usciski
dla pani Romano
czy na pewno spóźniona ... +