spragniony
na strzępy rozrywam to co ze mnie
zostało,
niewiele już tego,
czy nie widzisz jak mnie mało ?
łzawię suchym okiem,
chwytam cień w obie ręce, kłamię że jest
kolorowy,
ja nie jestem zdrowy,
jestem na 50%, jestem do połowy,
tak niezdolny,
tak milczący,
w przeraźliwym krzyku duszy zatopiony,
ogłuszony
prąd życia rozrywa moją rzeczywistość
czasem myślę, że zasługuje,
czasem, że też chcę żyć
otwieram oczy i..
świat znów zaczyna gnić
a tak bardzo chce mi się pić
Komentarze (1)
Mi też się chce pić. A whisky właśnie się skończyło :P