Srebrniki
szalały oczy
rozważność pod dywanem
w błękitnym niebie
słońce tańczyło
baśń
czy miłość
pomyślałem sobie
podobnie wzdychałem
błędny rycerz
Dulcynei
szwadrony przyszły
zajmując serce
piękne oczy
w które patrzyłem
kochać
jakże inaczej
twoje imię
miłość
mówiąca
językami świata
ciemna noc
światło zgasło
pot i oddech
odlot
kur zapiał
po raz ostatni
srebrniki
na otarcie
autor
gabriel123
Dodano: 2022-11-10 19:43:52
Ten wiersz przeczytano 747 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Wiersz z głęboką życiową refleksją.
Pozdrawiam
Marek
Smutkiem powiało, a może nawet i brzydotą...
Gorzkie, dobre,oksymoron!
Głos mój i szacun jest twój!!!
Smutny wiersz, ze smutną puenta.
Dobrego wieczoru życzę.