W srebrnych łez krzyku...
...siłą miałeś być, żebym mogła czerpać z niej...
"Wczesnym rankiem,
kiedy budzę się ze snu,
przecieram oczka i czuję-jesteś tu.
Spoglądam za okno…
Wiatr tak samo jęczy,
drzewa tak samo mokną…
A ja kocham Cię,
chwilą powrotną…
Ja-uwięziona w obręczy,
wciąż boję się szeptu, dotyku…
Wciąż chowam się
w srebrnych łez krzyku,
który rozbija się o me serce.
„Proszę Cię nie rań! Już nigdy
więcej…”
-w słowach tych odnaleźć się chcę,
coraz to bardziej pragnąc-
by namiętnością otulił się
mój dzień…"
...każdym oddechem, woła o Ciebie-i tylko Ty nie widzisz jak...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.