Srebrzysty Anioł
Czułam, że serce mnie boli.
Czułam jak żal gardło me ściska.
Czułam jak dusza chce krzyczeć,
Czułam, że chcę od smutku się uwolnić.
Myślałam, że to koniec,
że me wielkie marzenie zostało
pogrzebane.
Czułam, że brak mi nadziei,
że tak już będzie na stałe.
Gdy myśli czarne krążyły mi po głowie,
wnet anioł z niebios przyleciał
w złocistej słońca koronie.
Me łzy pogrzebał na zawsze,
smutek w mym sercu stłumił,
dobrym słowem opatrzył rany na mej
duszy.
Dodknął srebrzystą ręką mych powiek
i łzy gorzkie osuszył,
do głębi serca mnie wzruszył.
Och, jak lekko mi było na duszy.
Odleciał srebrzysty anioł,
bialymi zamachał skrzydłami,
zostawił mnie samą ze sobą i mymi
marzeniami.
Lecz teraz już wiem, że zawsze jest przy
mnie,
cierpienie pokonać umie,
pilnuje mnie
i bacznym okiem obserwuje.
Zostawił mi po sobie nadzieję na lepsze
jutro,
zrozumiałam, że nigdy mnie nie opuści.
Srebrzysty Anioł me smutki
w radości obróci
i wierzę,
że zawsze do mnie wróci.
Ten wiersz dedykuję mojej mamie, która pomoga mi przetrwać trudne chwile, która jest, była i będzie moim Srebrzystym Aniołem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.