stan deformacji
architekci drenażu szarych komórek
na granicy miłości i mamony podtrzymują
system
w śmiertelnym uścisku niczym niewolnika
kopiącego zbyt płytki grób dla siebie
uśmiechają się
nienawidzę
na pograniczu sklejanych ze wspomnień
słów
skostniałych soplach zimnego powiewu
myśli
sen–jawa
lustro-maska
Komentarze (7)
masz rację, kroją nas wg własnej wiedzy, a, jakże
często, niewiedzy; ignoranci, uważający się za
wyrocznie.
A ten wiersz jest o wiele czytelniejszy od następnego
(kolejność chronologiczna). I przekaz - samo życie.
Niestety nie bajka.
podoba się:)
Wiersz na TAK, podoba sie, pozdrawiam.
Ciekawe spojrzenie na psychoanalityków:)
tak, to jest do przyjęcia
mam na myśli, że da się czytać
/w odniesieniu do czegoś, co czytałam przed chwilą/
czyli, podoba mi się:)
Serdecznie pozdrawiam Autora:)
Bardzo ciekawe pozdrawiam