Stan twórczego zniechęcenia
co sie stało z tą osobą
która w bej dziennie wpatrzona
nadzieję wskrzeszała nową
by wielkich rzeczy dokonać
nie szczędziła uczuć wszelkich
ubierając myśli w słowa
kleiła wiarą rozterki
byle tylko być gotowa
nie zrażała ją nie sława
i potyczki różnorakie
bej był dla nie jak zabawa
lecz to stało się nijakie
niewiadomy wiatru powiew
zgasił płomień tego tchnienia
które tliło się w jej głowie
tworząc rymy do znudzenia
opuściło ją coś nagle
okrywając ciszy brzmieniem
zawinięte weną żagle
czekają w porcie"natchnienia"
Komentarze (7)
witaj
Niech Wena będzie z Tobą zawsze,
a nowy regulamin mi się nie podoba.
pozdrawiam serdecznie
wena jest swiadectwem przezyc bardzo często..im mniej
doznajemy kazdego dnia rozterek..tym mniej
tworzymy....a życie przeciez nie konczy się tu...ono
tu zaczyna jedynie się od słowa..lecz żyjemy
realiami....:)śle uśmiech:)
Twe wiersze sercem karmione, więc będą Ci świecić ONE.
Gdy chwila lub moment zachwyci na pewno za pióro znów
chwycisz. A ja Ciebie tulę Kochana, życząc Ci weny i z
rana a także gdy wieczór przyjdzie i księżyc na niebo
wyjdzie. Cieplutkie usciski
wielu z nas przeżywa ten stan, ładnie ubrałaś to w
słowa :) pozdrawiam!
Wiersz bardzo szczery. Mnie się wydaje, że kiedyś tu
na Beju było zupełnie inaczej... I jak widać nie są to
tylko moje wrażenia...
Trzeba poczekać, zniechecenie mija a wena
powraca......
Za mocno się eksploatowałaś - ale wena wróci! (.. a
czasem głupi komentarz zniechęci...)