o stanie małżeńskim
/stany nieustalone/
ślubuję ci miłość i wierność po grób
choć samo małżeństwo to zaklęte kręgi
w uśmiechniętej ciszy złocą się na
palcach
wyłupując oczy ukrytym sympatiom
najmniejsza pieszczota każdy dotyk palca
wszystko tylko dla nas w codziennych
igrzyskach
okrągła arena czasem ma kształt stołu
gladius mimo chęci nie zawsze posłuszny
zamiast bronić wiary zrani zimnym
ostrzem
wbrew wspólnemu szczęściu ulegnie
pokusie
i zgaśnie nad nami rozgwieżdżone niebo
skostnieje od lodu twój płomienny oddech
przyszyty do piersi na wszelki wypadek
kawałkiem wyliniałej fastrygi
zniewoleni sobą - zaobrączkowani
połamane słowa zginą na zakrętach
przesłoniętej nieznanym przyszłości
Komentarze (1)
małżeństwo to piękne zjednoczenie, a gdy szarość
kradnie ekscytację, zawsze dobre są wakacje co jakiś
czas, aby patrzeć na siebie, jak dawniej A pokusy są,
będą, to jakby szukanie samych siebie Wiersz dobrze
napisany, czytelny Pozdrowienia:)