Statek
Czuję się taka zagubiona
Jak statek na morzu podczas burzy
Moj umysł zmącony niczym morska woda
Pośród świstów i gwizdów - wichury
Czuję się taka samotna
Jak stary dąb wśród zboża
Jestem taka niepewna - na chwiejnym
pokładzie
I z dala od brzegu - spłoszona
Błądze wśród mgieł zdających się nigdy nie
opaść
Dręczona przez śmiech, ogień i jaskrawy
błękit
I przez żądze, których nie mogę spełnić
Z zamkniętym w klatce sercem i związoną
sznurami duszą
Zagłębiona w czarnym odmęcie cierpienia
Na drodze bez końca i bez odwrotu
Bez żadnych zakrętów - znudzona
Zafascynowana światem lecz w pułapce
I mogę go oglądać jedynie zza okna
Tkwię w martwym punkcie:
Z kluczem do śmierci w ręku przed drzwiami
do życia
Jestem tu wśród tych ludzi uwięziona jak ryba w akwarium - jedyny sposób życia zależny od innych Niechciana odtrącona jak rzucona w kąt stara znudzona zabawka - zapomniana I z pogwałconymi prawami Nigdy nie mogąc decydować o sobie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.