Statek rdzawy
Przeszedłem przez mgłę
i milion brudnych fal,
powiew chłodu wlókł mnie
nieprzebrany ból i strach.
Pokarbowany o czarne skały
jak statek gubiący swój urok,
zagubiony ja, pełen szkodliwej obawy,
kto wydał na mnie ten wyrok?
Statek ten dziś odpłynął
wraz z moją wadliwą niewiarą,
za horyzontem dawno zniknął
kreślić karą inne słabe ciało.
Komentarze (3)
Śliczny wierszyk, pozdrawiam.
a tak poza tym wiersz na plus! Podoba mi się ;)
jak to mój ? :P o czymś nie wiem?:P