Sto lat samotności
Otępiały umysł
i zapite myśli
przepalone gardło
pod oczami półmiski
Chodząca w kajdanach
z obrożą na szyi
jakiekolwiek dobro
wszyscy ludzie zabili
Nie umiem nawet oddychać
me bycie trudno nazwać życiem
lecz nie chcę być złożona do grobu
a me istnienie określić-gniciem.
Płacząca czarnymi łzami
Pozbawiona na wieki miłości
zamknięta w intymnej klatce
o nazwie Sto lat samotności...
autor
Surreal
Dodano: 2006-06-03 02:21:41
Ten wiersz przeczytano 376 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.