Stojąc w miejscu
Nienagannej jak zawsze Marr, której wsparcie pomaga tworzyć...
Tak…ta jedna łza przeważyła
wszystko…
Znów patrząc na nasze wspólne zdjęcie,
Widzę przyszłość, którą chciałam.
Lecz co mi pozostało?
Tylko marna myśl, że dam radę…
Że znajdę w sobie siłę…
Że ujrzę znów Ciebie z uśmiechem…
Odwracam głowę…
Widzę przeszłość…
Pełną miłości,
Upstrzoną uśmiechem,
Ubogacona nami…
Nie wiedząc, co począć,
Zamykam oczy.
Ukazujesz mi się Ty.
Wyciągam rękę…
Znów niszczę wszystko.
Z przerażeniem odklejam od siebie
powieki.
Nie widząc nadziei-swojej matki patrzę w
dal…
Snuję plany.
Budzę się ze snu, w którym wszystko było
inne…
Teraz widzę tę monotonię ogarniającą
mnie.
I naglę ocierasz się o moją rękę Ty.
Odruchowo chwytam Twą dłoń…
By prowadzić Cię przez tak trudne życie.
Karol...dziękuję za pomoc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.