Stojąc na rozdrożu
Stojąc na rozdrożu
pośród wielkiej ciemnej przestrzeni
rozglądasz się za szczęściem,
chcesz mieć szczęście nie z tej ziemii,
Głowa do góry,oczy szeroko otwarte,
Rozpościerasz ręce,witasz się ze
światem,
Opuszczasz lekko powieki,
czujesz, że nadzieja uchodzi z Ciebie już
na wieki,
I nienawidzisz siebie za te zwątpienia,
lecz wiesz, że inaczej żyć się nie da.
Mimo codziennych miliona starań
w głęboką otchłań spada też i Twoja
wiara,
Nie pozostaje Ci nic prócz wybrania
rozumu,
bo na tym rozdrożu
kierunek do serca śmierci cień osaczył
i on będzie go bronił
i patrzył jak nad samym sobą płaczesz.
Komentarze (2)
Smutny ale , mam nadzieję, nie dotyczy Ciebie.To tylko
wiersz, piękny wiersz.Pozdrawiam.
Do peelki! Nic nie daje użalanie się nad sobą, wobec
nieszczęść, które dzieją obok nas.
Rozejrzyj się, a sama się przekonasz!
Serdecznie pozdrawiam.