strach
unikać każdej napotkanej kałuży
wielkiej i malutkiej
pod osłoną własnego cienia kryć swoją twarz
w natłoku myśli chować tą jedną o tobie
w jasności znajdować chodź skrawek
ciemności
tam siadać i płakać
między życiem a śmiercią szukać pocieszenia
a w krzyku uśpienia
przed otwartą bramą stać
i prosić żeby szerzej otworzyli
na kolna padać i błagać o litość noc
by jescze trwała
marzeń i snów świat
światem zakazanym i nigdy niepoznanym
w pustym pokoju
serce kołacze
ach...
czemu tak drżysz
czemu tak płaczesz
...więzniem ja a więzieniem strach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.