Straszliwy limeryczek o pewnej...
Dla w/w damy z Nieszawy
raz pewną damę z Nieszawy
męczyły senne zjawy
aż z podniecenia drżała
każdą komórką ciała
nie kryjąc dziewiczej obawy
głębszy sens był w panice
bo zjawy tę dziewicę
wodziły wciąż na manowce
niczym dla nich gromnice
są śliskie niczym dżdżownice
i zimne jak stare grobowce
wreszcie na całą Nieszawę
ściągnęły niechlubną sławę
bo któż nie boi się zjawy?
no i w końcu obławę
na zbyt natrętną zjawę
ogłosił burmistrz Nieszawy
a dama nawiedzona
niemile zaskoczona
bo teraz śpi spokojnie
zjawa już jej nie budzi
rankiem terkocze budzik
a było tak upojnie...
Komentarze (27)
Świetny wiersz taka zjawa przynosi pech ...
Dobre :))
Niechlubny to koniec Zjawy, zatłukli ją w czasie
obławy... Pozdrawiam dzielną Strasz Miejską m.
Nieszawy :)
Niezwykła to historia -świetna ironia:-)
pozdrawiam
Dobrze, że się przebudziłaś, bo nie wiadomo jak by się
skończyło. Udanego dnia:)
przerywanie upojenia jest niewskazane:))
podrawiam
Dobra ironia z jeszcze lepszym zakończeniem...miłego
dnia.
fajna historia z happi endem.
Super:))
Pozdrawiam
Ciekawa ironia i puenta, pozdrawiam ciepło.
Dzięki! :)) Poprawiłam
:)) Ten burmistrz to jakiś zazdrośnik,
co damy pozbawia emocji.
Uciekł ogonek z "całą". Miłego dnia:)