W strefie ciszy
Żyjemy w strefie ciszy, poza zasięgiem
myśli;
nikt nikogo nie widzi, nikt nikogo nie
słyszy.
Ale ja się nie zmienię, będę mówić gdy
zechcę,
znajdę ciebie na pewno i wypowiem
zaklęcie.
Nic się teraz nie liczy gdy przychodzi
errata -
prócz tapety na twarzach i zgrywanie
ważniaka.
Ile jeszcze zachwytów, wschodów słońca,
zachodów,
ile jeszcze kukułek ma zwiastować nam
pokój?
Znów historia powiada jak się żyło na
zgliszczach,
jak z popiołów powstała niezrównana
stolica.
Więc dziś krzyczę z daleka, niech usłyszy
mnie cisza -
jest nadzieja na lepsze, tylko niknie
logika.
Bo cóż warty dziś człowiek, gdy w kieszenie
wiatr dmucha;
nie nakarmi rodziny, nie uzdrowi się
dusza.
Zatraciło się wiele przez te lata
swawoli;
kraj się szybko postarzał, a odradza
powoli.
Ja wciąż kocham i pragnę tego świata - co
we mnie,
chcę polecieć wraz z wiatrem do miłości
tajemnej.
Już z ładunkiem nadziei chcę darować ci
niebo,
kończę właśnie poemat uczulony na
piękno.
3.06.2012 Mariola Sikorska
(zew wiatru)
Komentarze (52)
"pofrunąć"
dziękuję za wpisy, hehe...dobre, nawet klawisze się
śmieją...
a ja pływam z wiatrem, ale...może ktoś ma inny pomysł,
z chęcią posłucham...mam co prawda inną układankę w
głowie, ale warto wysłuchać podpowiedzi.
a do mariat - dałam namiary na fb
bardzo, bardzo dobry i na czasie wierz i myślę, że
wiele z nas podobnie myśli i podobne ma pragnienia,
pozdrawiam serdecznie:)
Podzielam refleksje:
o pragnieniu ciszy,
o tym co się dzieje,
o tym co się liczy.
"znajdę ciebie na pewno i wypowiem zaklęcie"
:)
REWELACJA. aŻ CAPS lOOK ZAJĘCZAŁ Z ZACHWYTU.
Pozdrawiam Marysiu:)
"chcę popłynąć wraz z wiatrem do miłości tajemnej. "
--------
Mariolu - wiatr raczej rzadko pływa, chyba nawet
rzadziej ode mnie, a ja nie pływam wcale, bo się nie
nauczyłam, albo woda nie chciała utrzymywać takich
czarownic jak ja.
Zgubiłam wszelkie namiary do Ciebie, dziś długo
szukałam w zapiskach nr telefonu, ale bez efektu. Jak
masz mój, daj strzałkę. Na faceeboku nie lubię pisać.