Świat w bezkolorze...
Niebo dziś jakimś trafem dziwnym
spadło sufitem mi na głowę,
I roztrzaskały się naiwne
marzenia pięknie kolorowe
Szarość za oknem, szarość we mnie,
Błękit migdałów zapomniany
Człowiek się zbudził nadaremnie,
Lepiej odwrócić się do ściany.
Zamknąć znów oczy i zapomnieć
Świat dookoła w bezkolorze,
i westchnąć cicho
i z nadzieją
Że lepsze czasy ześlesz...
Boże
autor
sael
Dodano: 2021-02-27 08:43:48
Ten wiersz przeczytano 584 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
czytam... - mało co. - ale do wierszy sael - trudno
nie wracać. brakuje czasu. warto rozmawiać z Panem
Bogiem.
serdecznie pozdrawiam:)
Trudno mieć do Boga pretensję, że zsyła na nas
przykrości i nieszczęścia, skoro potrafił własnego
Syna posłać na śmierć.
Och, ta nadzieja jakże jest nam potrzebna
Pozdrawiam ciepło :)
chwile zwątpienia i pesymizmu lecz zgrabnie ujęte w
strofy:)
Poranne przygnębienie bardzo zgrabnie ujęte. Miłej
soboty:)
Czasami bywają takie chwile, że wszystko widzimy
właśnie tak jak opisujesz.
Życiowy wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
Piękne wersy, super dobrane rymy. Podoba mi się.
Pozdrawiam serdecznie :)
" po każdej zimie przychodzi wiosna nawet gdy bardzo
jest spóźniona" ( Kora) tej wiosny Ci życzę!
Bywają takie dni. Na szczęscie jest też nadzieja, że
kolory wrócą.
smutkiem powiało, ale jakże pięknym,
jest prośba więc i nadzieja, że jutro wszystko się
poskleja:)
serdeczności:))