Świąteczna BABA

niestety miałem okazję robić świąteczne zakupy, a co widziałem...

Przyjechała z małej wioski
wielka baba (toż sąd boski)
i z siatami prosto z łąki
zapiernicza do Biedronki.

Wszystko piękne, dobre, tanie:
są parówki na śniadanie,
serki, chlebek, wieprzowina,
lecz kultury baba ni ma.
Pcha się z wózkiem byle dalej
(jakby zaraz zamykali)
przepychając biednych ludzi
z zakupami wciąż się trudzi.
Jaj trzydzieści, litr śmietany,
wór cebuli spakowany –
myślisz bracie „skądże ona
tak w produkty zapatrzona,
czyżby na wsi nie mieszkała,
kur i krów nie hodowała,
wiosną w polu nie sadziła,
ziemia plonów nie rodziła?
Przecież wszyscy o tym wiemy,
że najzdrowsze swojskie dżemy.”
Ustawiła się w kolejce
i zadowolona wielce
po koszykach wszystkim zerka
ten ma wódkę, tamta ścierkę,
„czy kupiłam aby wszystko?”
zastanawia się babisko.

Zasapana, umęczona
zdaje się, że zaraz skona,
lecz kasjerka ją ratuje
i paragon wnet szykuje.
Ucieszona nasza „pani”,
(że ma już zakupy z bani)
sapiąc jak lokomotywa
autobusem w dal odpływa.

Nie pomyślcie drodzy moi,
że mi coś naprzeciw stoi,
że nie lubię ze wsi ludzi
i mnie ich obecność trudzi.
Zwrócić tylko chcę uwagę
by przykładać trochę wagę
jak się człeku zachowujesz
kiedy w sklepie coś kupujesz.

Choćbyś siłę miał Pudziana,
jak Cichopek tańczył z rana,
czytał pięknie niczym Globisz
kultury się nie dorobisz.

...niestety "miastowe ludzie" często są jeszcze gorsi :p :)

autor

Ja(cek)

Dodano: 2009-04-11 12:35:04

Ten wiersz przeczytano 719 razy

Oddanych głosów: 7

Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Obyczaje

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie