ŚWIATŁO
wszyscy potrzebujemy światła
potrzebujemy błysku jego złotych zębów
potrzebujemy naturalnego kruszcu
wokół nadgarstków, szyi i palców
lśniącego sznura
i niewygodnych duszności
wszyscy potrzebujemy światła
rozbudzonego wulkanu
zalewającego nocne śmierci
pogrzebacza
trącającego nas jak zwęglone kawałki
zgrzytające iskrami
w palenisku dniejącego horyzontu
potrzebujemy światła
jego wiedzy o nas
zdradzonej widokiem
potrzebujemy tak mocno jak trawa
(nie jesteśmy lepsi od trawy…)
choć nie tylko bez niego
ale i w nim żółkniemy
i choć boli nas jego bliskość
i wymyślamy kolejne preparaty ochronne
to nie możemy powstrzymać się
wychodzimy naprzeciw z odsłoniętymi
twarzami
nadzy
pozwalamy się dotykać
molestować
bo wszyscy potrzebujemy światła
nawet cienie
go pragną
żeby się urodzić
choć jego bladej obecności
chcą trzymać go za rękę
przynajmniej za jedną, za palec
choćby świecy
potem potrzebują go nadal
żeby w ogóle się poruszać
Komentarze (1)
bo wszyscy potrzebujemy światła...wyjść z ciemności z
zakłamania z piwnic samotności....do
światła...refleksja budzi ze snu także do światła...