Świeca
Nie ma mnie chyba już,
a czas też nie pamięta,
krainy spełnionych snów,
dusz zaplecionych w rękach...
Kiedy jak świeca gasnąłem
nie było nikogo, wiesz?
Serce ze sobą wziąłem,
by coś na własność mieć...
Teraz chwile się kruszą,
w niemej ciała zasłonie,
głowę bezdomną chylę,
nocą rozkwita koniec...
Komentarze (6)
Wiersz ten ujął mnie szczerym bólem. Samotność zawsze
tak blisko miłość tylko przykrywa żal przed odejściem
nie zabija go.bardzo mi się podoba.zostawiam plus i
pozdrawiam
"A po nocy, przychodzi dzień..." Pozdrawiam!
w dzisiejszym świecie samotność zaczyna być
przekleństwem. Bardzo dobry wiersz.
"nocą rozkwita koniec..." dobre zakończenie,
zatrzymuje. Moim zdaniem cały wiersz jest ciekawy:)
Pozdrawiam.
Pięknie...a najbardziej "bierze"- ostatni wers.
Świetny wiersz.