Świt
usypia szron szeregi drzew
zamyka księżyc noc w wahadle
świtem przybliża kolejny dzień
rozstawiła szaruga ramy
szybkim ruchem nadgarstka
rysuję pierwsze kreski
cyniczną postać na postumencie
teatr marionetek
w gestach myśli
epizod weneckich masek
ta miłość nie uskrzydla
uśmiech mima za marny grosik
próbuję zapomnieć
łzę ukrywam przed murem
czy grafitem serca narysuję
zapomnienia koszmarne chwilę
jadąc do pracy wspominam
inny pejzaż martwy obłok
może nie warto kochać
Komentarze (31)
Oto jest pytanie - warto, nie warto?
Nie znam odpowiedzi.
Bardzo dobry wiersz.
Na przekór nastrojowi - miłego dnia, Wietrze.
____
pouciekały Ci ogonki z niektórych /ę/.