Świtanie
Ów wianek ziół pachnący kwieciem
Na Twojej skroni z wiekiem składam
I jak kochanek niecierpliwy
Cyprys rozścielam pod fasadą.
I w oczach kres w stan przekształcony
W tej swojej płynnej sennej pozie
Ledwo się szczęście uśmiechnęło
A już ze szczytu spadać może.
Słów pierwszych paroksyzmy bólu
Zstąpić dziś muszą z głów czeluści
Bo w sile śpiesznej ust rekuzy
Zaciskam moich snów powieki.
autor
tarnawargorzkowski
Dodano: 2023-12-13 09:04:00
Ten wiersz przeczytano 1182 razy
Oddanych głosów: 55
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (37)
erotyk delikatności
Ulotność szczęścia, życiowa melancholia, pozdrawiam
serdecznie.
Drugi wers tak wielo-wielo-znaczny, że gdyby go
rozwinąć w każdym kierunku, może być dobry scenariusz
na film, albo na napisanie kilku nowelek.
Miłego dnia.
Wiersz mówi o ulotności szczęścia...bardzo życiowy,
pełen smutku i bólu po stracie...Pozdrawiam Robercie z
podobaniem :)
Początek wiersza optymistyczny
lecz koniec smutny dramatyczny
Pozdrawiam serdecznie
Obecność metafor natury, takich jak wieniec ziół czy
cyprys ma wspomóc wyrazić uczucia. W dalszych wersach
pojawia się zmiana nastroju, opisująca chwilę utraty
szczęścia i paroksyzmy bólu. Wszystko wskazuje na to,
że wiersz opisuje chwile świątobliwego przeżycia,
prawdopodobnie związane z miłością.
(+)
Urocza romantyczna melancholia iskrząca miłością.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem:)