Metamorfoza
Samotnikowi znad Wisły...
Mówił do mnie..
Wybacz nie mogę,
nie jestem skory,
poczekaj, przestań ,
czas jest niedobry.
Zobaczę, chwilę...
kiedyś, być może
jesteś tu przy mnie?
uwierz, to dobrze.
Przytul się, całuj,
oddaj mi wszystko.
Zostań, nie odchodź,
siądź przy mnie blisko.
Zawładnij, ocal
powędrujemy...
wiosną i latem,
aż ku jesieni.
Ja na to...
A zimą,kiedy
będzie już gorzej,
w łóżku od ściany
ciebie położę.
autor
fryzjerka
Dodano: 2008-04-24 09:25:26
Ten wiersz przeczytano 406 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Jest wszakże jeden warunek - łóżko ma stać przy
ścianie z kaloryferem :-).
Romantyznem przesączony wiersz, taki miłutki i ciepły.
Na to łóżeczko od sciany w zimie - ja sie wpraszam,
nie zapomnij o mnie...
jaka z niego maruda, kobieta tak ładnie przekonuje, a
on sie zastanawia, lekki wiersz, doskonale się czyta,
gratuluję pomysłu i poczucia humoru
Brawo za poczucie humoru i ładny rytm oraz 5-cio
zgłoskowe wersy .
Jak zwykle super, wesolo, lekko rytmicznie i na
dodatek dzis bardzo można sie posmiać - od ściany Cię
polożę, pewnie bo ściana bardzo ziębi.
Pięknie !
Każdym kolejnym słowem wiersza rozwiewasz Jego
wątpliwości, zapewniasz o trwałości swojego uczucia.
Chcesz wymazać to słowo z tytułu wiersza "Samotnik".
Bardzo interesująca forma.
widze, że samotnik niezdecydowany....i by chciał i
nie...ładnie opisujesz mu swoje uczucia...poeto nie
zastanawiaj się ani minuty dłużej - tylko daj się
ponieśĆ miłości tej kobiety - powodzenia