Sylwestrowy przebieraniec
Byłem przebrany za siekierę.
Na sylwestrowym balu,
było dużo przebierańców,
tak że poznać kogoś, było trudno.
Biega facet, szuka żony,
spocony i roztrzęsiony.
Więc zagajam delikatnie,
żeby dodać mu otuchy,
facet oczy ma bawole – głuchy.
Powiedz proszę, to pomogę,
zawsze żona – jakaś strata.
Może zaraz się odnajdzie...
ot jak baba, wszędzie lata.
A za co była przebrana?
Za akumulator!
No to już się wyjaśniło.
Widziałem osobiście, jak
w kuchni na stole,
akumulator ładowali dwaj kowboje.
Komentarze (19)
z tym przebraniem jak z prezentem
dziadka słowa zawsze święte
jeśli będzie źle trafiony
to się możesz pozbyć żony:)
pozdrawiam z humorkiem:)
:)Mocne.
Fajnie przedstawiłeś wierszem znany dowcip...:)
Miło powrócić do sylwestra:) Humorystyczny wiersz:)
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Łe...niefajne...
Ale Ty o tym fajnie :-)
A to ci przebierańcy. :-))
Pozdrawiam
Piękny i zabawny aż się uśmiałam to cudowny bal
przebierańców.
Pozdrawiam gorąco:)
:))))wesoło było na tym balu:):)
Fakt – przebranie za siekierę trudno
sobie wyobrazić...
ale już co robi siekiera -
chyba łatwiej?
Pozdrawiam
masz pomysły chyba jedyny na balu byłeś siekierą ...
oryginalny przebieraniec
akumulator miał powodzenie tyle doładowań bo auta
słabe
bardzo wesoły obrazek z Sylwestra
pozdrawiam rozbawiona
ha ha ha super pozdrawiam serdecznie:))
ha ha ha ha ale mnie zaskoczyłeś i ubawiłeś
Gozej z uczuciami męża ...Mam nadzieję ze nie złapał
za siekierę
Pozdrawiam noworocznie :)
hahahaha lekko z humorkiem i z voltem - pozdrawiam
dobry, znałam to. Ale nijak nie mogę sobie wyobrazić
przebrania za siekierę :))))
A co na to siekiera? :))))) Pozdrawiam :)