Symfonia pocałunków
Symfonię pocałunków złożę na ustach
czułego kochanka bezsennych mych nocy
Dźwiękiem słów rozpieszczę zmysły rozpalone
pochodnią miłości która jeszcze płonie
W tym namiętnym tańcu złączymy dwie
dłonie
W źródle oczu jego zatopię wspomnienia
co zakrzepłą solą są na nagich wargach
Na czarnym fimamencie wypatrzę gwiazdę
która w dni powszednie rozświetli nam
drogę
a jej poświata zniszczy w sercach trwogę
W takt naszych ciał będą śpiewać we
wszechświecie
o szczęściu które promieniuje wokoło
Deszcz zagra nam do snu melodię rozkoszy
wiatr opowie po cichu co w świecie
słychać
A my w jednym tempie będziemy oddychać
Komentarze (8)
literówka fimament, popraw proszę, a tak poza tym
ciekawie czyta się, ciepły, melodyjny, ciekawy.
Sympatyczny "okołoerotyk", trochę rytmiczności mi
brakło.
Bardzo liryczny jest Twoj wiersz. Ma cieply klimat i
nastraja pozytywnie.
W wierszu, jak przystało na symfonię, rozbrzmiewa cała
orkiestra metafor i brzmień. Czuje się w nim taką
siłę, potęgę wizji i jednocześnie jej delikatność i
ulotność. Ciekawy wiersz.
Wiersz w swym klimacie namietności trąca erotykiem.
Ale to tylko marzenia, bardzo wyraziście przekazane z
dużą wyobrażnią. Jednak jak się spełnią nie mają
szans, na nie miłość. Wiersz ładny.
No i mamy wizję niesamotności, ciekawą , z
dreszczykiek stopniowo narastających - a wszystko za
sprawą pocałunków.
Bohaterka wiersza w zdecydowany sposób, lecz bardzo
delikatnie roztacza swoją wizję przyszłości. ---- Dwa
pierwsze wersy są jakby 'wolniejsze' (co podoba mi
się) od reszty (wyrzuciłbym tylko słowo "mych" -
"złożę" w pierwszym świadczy, że chodzi o noce
bohaterki)pewnie dlatego, że w drugim wersie nie ma
czasownika (we wszystkich pozostałych jest).
Wiersz robi niesamowite wrażenie. Jest taki czuły i
romantyczny - perełka.