Syndrom ruchliwych dłoni
wiersz "odgrzany", poprawiony.
Wiesz, moje dłonie wciąż jeszcze skore,
szukać po ciemku miejsc jasnych w tobie,
nic nie poradzę, że są niesforne,
to jest przywilej niektórych kobiet.
Pachną pieszczotą dnia wczorajszego,
chociaż je myję mydłem i szczotką,
już skórę zdarłam, nic to nie daje,
tak przesiąknięte tęsknotą rzadką.
Więc grzeszę nocą w półświadomości,
sny mi fruwają pośród pościeli,
a rano czuję dziwne zmęczenie,
przez seans nocny , co wszystko zmienił.
Nareszcie ranek cicho przychodzi,
ściera obrazy gąbką wytartą,
nic nie pamiętam, znów jestem sobą,
ale wiem jedno, śnić zawsze warto.
Komentarze (8)
Tyle czułości i tyle światła jest w Twoich słowach :)
dłonie jak wiele można o nich napisać.poczułem
ciepło...
Ładny wiersz sylabiczny.Gdy się budzę nastaje nowy
dzień i nowa nadzieja.
Dziękuję za komentarze, nawet po czasie są miłe oku i
sercu.Zosiak- masz rację,zaraz poprawię.:)
"Pieszczotą pachną dnia wczorajszego" - chyba lepiej
- Pachną pieszczotą dnia wczorajszego. Ale i tak,
ladny wiersz :)
Odgrzałaś aż mi się gorąco zrobiło po przeczytaniu...
wow :)
dobrze, że odgrzewasz takie wiersze :-) świetny :-)
Miłość szorowana mydłem i szczotką,fajny
wiersz.Pozdrawiam:)