syreni śpiew
u stóp wielkiej kołyski zapadam w letarg
kłębiące myśli biją samotnie o brzeg
bezwładną modlitwą zmierzchu
ocierają się muszle na piasku
stukają otoczaki
drażni zapach niesiony przez bryzę
sieci trzepocą jak koszule na wietrze
skacze po fali kamyk rzucony czyjąś ręką
rzeczywistość budzi się w śmiechu mew
choć morze ma smak łez
stoję jak zaklęta patrząc w dal
autor
wrześniowa
Dodano: 2014-09-19 22:34:38
Ten wiersz przeczytano 1169 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
po prostu pięknie:)
Piękny,plastyczny z nutą melancholii wiersz.
Bardzo mi się podoba:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Pięknie :):)