Szaleństwo...
Wstaję rano, widzę Cię
Zwidy! Przecież nie ma Cię!
Zostawiłeś mnie...
Gadam do siebie...
Chyba zwariowałam!
Idę do kuchni
„witaj kochanie zrobisz
mi śniadanie?”
hehe przecież lodówka
pusta, zakupów nikt nie zrobił
znowu zapomniałam
że ciebie nie ma...
jak to wszystko dziwnie brzmi
w uszach nadal słyszę twoje słowa
„nienawidzę Cię”
za co? Za co? Co zrobiłam źle?
Chyba to że do szaleństwa kochałam Cię!
I byłam w stanie za ciebie oddać
życie...
Po tobie zostało tylko
Pare smutnych słów,
Pare rzeczy, cóz...
Co mam robić jeśli
Nadal kocham cię?
To szaleństwo!
Nadal o Tobie myśle!
Ohh...Nigdy nie zapomnę
Żal mi tam tych nocy i dni
Cały czas rozpamiętuje
To co było...
To czego nie będę mieć...
Teraz wiem...bez Ciebie
Nie umiem żyć chyba jedyne
Co zrobić mogę...
To zabić się...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.