Szanse są ogromne, wątpliwości też
Mówili "nic pani nie jest".
A jednak było.
Barany!
Teraz, gdy gorzej się dzieje,
implanty mi obiecali!
Nie powiem im "wsadźcie sobie!",
bo są potrzebne,
naprawdę.
Bez nich przestałabym chodzić,
żelastwo wszystko ułatwi,
aczkolwiek nie na sto procent.
Obawy zrobiły kółeczko
i tańczą dokoła głowy.
Parszywe życie się zbiegło.
Strach podpowiada
"uciekaj,
przez okno, po sznurku, wprost w
ciemność;
takiego piekła nie przetrwasz!"
Anioły zsyłają nadzieję.
Wierzę, nie wierzę, wierzę, nie
wierzę...
https://www.youtube.com/watch?v=TSuZuzNRFp4
Komentarze (66)
Oj biedna cierpisz jak pocieszyć nie wiem
pozdrowionka przesyłam :)
,,życie ja cię jeszcze dogonię''-
tak trzymaj...
odwagi- będzie dobrze
serdecznie pozdrawiam cieplutko tulę
nie poddawaj sie walcz ile sil pozdrwiam
Aniu nie poddawaj się bardzo Cię o to proszę
Pozdrawiam serdecznie i tulę :)
Anka. Nie ma co się patrzyć do tyłu. Fakt, faktem, że
w takich wypadkach nawet cudotwórca niewiele pomoże,
gdy objawy się nasilają. Znam te na chybił trafił
diagnozy. Olej to. Sytuacji już nie odwrócisz, a o
sznurku to nawet nie myśl. Na twoje miejsce wskoczy
natychmiast znajomek, związany ze służbą zdrowia.
Liczy się obecnie tylko fakt, jak długo łóżko
szpitalne będzie zajęte. Rób wszystko, by wyprostować
się psychicznie. Będzie ci łatwiej.
Wierzę w ciebie.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek
Po przeczytaniu chciałabym utulić, w wersach smutek i
cierpienie przeplata się a nadzieja kropelkami się
sączy. Aniu , tulę...