Szare pragnienie
Moje życie było smutne i takie szare,
Pozbawione złudzeń, jakby to było za
kare.
Nie raz w głowie pomysły genialne się
rodziły,
Niestety z braku gruntu, same
odchodziły.
Czerwony alarm, co rana mnie ze snu
budził,
A każdy człowiek gadaniem mnie nudził,
Lecz pewnego dnia ją właśnie poznałem,
Nie powinienem, ale chyba się
zakochałem.
Serce z duszą za ręce się trzymają
I mówią, że u niej szans nie mają,
Bo to dziewczyna jest nie taka zwykła
I do takich ludzi jak ja nie przywykła,
Lecz byłem uparty, jak zahipnotyzowany,
Za pierwszym podejściem ze strachu
schowany,
Próbowałem nadal aż mi się udało.
Teraz mogę powiedzieć wprost i śmiało,
Że ona jest kochana i wspaniała,
Aby tylko o mnie nie zapomniała.
Życie moje dzięki niej tylko się toczy,
Kocham jej dotyk i cudne oczy.
Teraz wiem, że warto żyć na ziemi,
Odżywiać się pragnieniem, bez chemii,
Żyć dla ukochanej osoby przez siebie,
Tak ja żyję, bo pokochałem Ciebie.
Wiersz stosunkowo stary , raczej juz dawno dawno nieaktualny... tak do konca ;-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.