szarość
lawina kolorów
przebłysk nadziei
rzeka problemów
spis ideałów
w głowie mej zamęt
niezliczone dźwięki
kolejny zakręt
dodaje udręki
i tak wędrując
od szczęścia do cierpienia
oddajesz pokłon nadziei
cicho do ucha jej szepcąc
potykając się
o życia swego marny cień
podnosisz się
i tak dzień w dzień…
a w duszy mej chaos!
niezliczone twe obrazki
wpadają w szarość
odgadując me zagadki
i wciąż chodzę
szukając spokoju
po myśli krańcach błądzę
wciąż nie mam spokoju!
wciąż widzę ciebie!
nie mogę cię wyrzucić…
głowa wypełniona twymi obrazkami
a myśli szukają ciebie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.