Szary kolor
Bądż przy mnie jak woda,
powietrze i słońce,
jak piec,gdy zimno na dworze.
Lub świerszcz rozśpiewany
na sierpniowej łące.
Ty mój szary najdroższy kolorze.
Najpiękniejszy.
Przy nim wszystkie barwy świata
gasną,bledną,tracą blask,odcienie...
Przy nim usta drżą
i dłoń się z dłonią splata.
A wszystko chwilą jest,i oka mgnieniem.
Przesłoniłeś mi świat
niby szarym całunem,
lecz owijaj mnie sobą
i okręcaj me ciało.
Życie smakuje jak słodzone piołunem,
a nmie mój szary kolorze
ciebie mało,wciąż mało.
Spójrz,na białych klawiszach
przysiadły bemole.
Nuty zostawiły na pięciolini
czarne ślady.
Przygasa już lampa na stole,
za oknem świt wstaje blady.
Nim słońce pobudzi ptaki na drzewach,
nim pierwszy podmuch wiatru
zakołysze zboże,
jeszcze cię przytulę,
jeszcze ci zaśpiewam.
A potem nawiasy swych ramion otworzę
i wypuszczę cię mój szary,
najdroższy kolorze.
Komentarze (6)
Bardzo ladnie, melodyjnie:)
sugestywnie i ciekawie
rozmarzyłem sie i ja
Ewo, uśmiecham się ciepło do twojego wiersza i do
Ciebie.
Bardzo wam obojgu ładnie w szarym...
Pozdrawiam :)
Bardzo ładny wiersz i melodyjny, przy swojej
nieregularności. Bardzo mi się podoba. :)
W trzeciej strofie "mi" (z pierwszego wersu) i "me" (z
czwartego) wydają się zbędne, jeszcze "mnie" - źle się
tam wpisało. Niektóre kropki zamieniłabym na
przecinki, a ten przed "i oka mgnieniem" nie jest
potrzebny. Pozdrawiam :)
pieknie-pozdrawiam serdecznie
śliczny