szczęście
na to, że nie lubię jaskółek jest proste
wytłumaczenie, bo latały w kółko, wiły
gniazda
nad oknem małego pokoju, w którym z
bratem
bawiłam się żołnierzykami, gdyby nie
Stefa
byłabym jaskółką, która staje na
parapecie
i spada,
zawsze jednak przychodziła w porę,
z miską pełną pomidorów, a potem
z mamą oglądała Dziennik i filmy Hitchcocka
nadawane w czwartki, a we wtorek
"Niewolnice Isaurę", a potem
już zasypiał tata.
a może taka wersyfikacja?
szczęście
na to, że nie lubię jaskółek jest proste
wytłumaczenie, bo latały w kółko,
wiły gniazda nad oknem małego pokoju,
gdzie (z bratem) bawiłam się
żołnierzykami.
gdyby nie Stefa byłabym jaskółką,
która staje na parapecie i spada.
zawsze jednak przychodziła w porę,
z miską pełną pomidorów. potem
z mamą oglądała Dziennik i filmy
Hitchcocka, nadawane w czwartki,
a we wtorek - "Niewolnice Isaurę".
potem już zasypiał tata.
Komentarze (29)
Bardziej spodobała mi się 2 wersja, Stefa jest
świetna, trochę niepokoju wzbudza brak opieki, bo
Stefa uratowala cię od wypadniecia przez okno? brrr +
Stefa to w moim wyobrażeniu taka małe ciepełko
domowego ogniska o dużym znaczeniu a druga wersja jest
dla mnie bardziej czytelna. Ogólnie jak zawsze super
po ludzku.
to jest bardzo dobry wiersz, ale poprawić zawsze
można. po co "mały" pokój, bo np. cały świat siostry i
brata mieścił się w pokoiku. jest coś autentycznego,
dziecięcego, szczerego w nieporadnym językowo
stwierdzeniu "na to że nie lubię jaskółek"-moim
zdaniem to się broni, ale jam mały żuczek tylko.
program telewizyjny oddaje klimat domu, prowokuje
skojarzenia odbiorców, wiąże ich z tekstem, wzbudza
"transowe emocje", pozwala zajrzeć do własnych
wspomnień - to piękna emocjonalna kotwica. co tu
ukrywać, udawać i po co robić z wiersza o "trudnym,
niepokojącym szczęściu" perfekcyjnie skonstruowany
wiersz o... jaskółkach. sorry, tak to widzę.
oczywiście głosuję na pierwszą wersyfikację, bo
pozwala odbiorcy lepiej się skupić, a wręcz tego
wymaga. joanbielsko, dziękuję i pozdrawiam+++
druga zwrotka jest bardzo dobra;
pierwsza - zbędne imho to "na, to że"; zacznij od
"nie lubię jaksółek" , potem wytnij "bo"; "małego
pokoju" - hm, po co to "mały" , nic nie wnosi;
trzecia zwrotka - zła, co ma do obrazka z drugiej
program telewizyjny, imho ten wiersz byłby dobry,
gdybyś oparła go o te jaskółki;
szczsscie ulotna chwila jak ziarenko piasku na
pustyni.......twoje mysli tworza odskocznie od
rzeczywistosci...pozdrawiam...
Moim zdaniem drugi sposób wersyfikacji jest lepszy.
Ps. każdy powinien mieć " jakąś" Stefe :)
Wiersz - fotografia utrwala obraz przed zapomnieniem.
Druga wersja jest zdecydowanie łatwiejsza do czytania.
O jedno "potem" mi za dużo, tym bardziej ża zamiana na
"zanim", lub coś podobnego niewiele kosztuje.
Wiersz pelen wspomnien i tesknoty za
dziecinstwem,,,ciekawy,,pozdrawiam
z daleka.
Wg mnie pięknie zaszyfrowałaś kawał życia, tak ważnych
chwil mających wpływ na losy Twoje ("gdyby nie Stega
byłabym jaskółką") i Tobie bliskich. Tak, miałaś
ogromne szczęście, bo czymże życie...?
A mnie, nie wiedzieć czemu, zaraz Sklepy cynamonowe
się przypomniały. I też niepokój poczułam, widać
potrafisz zbudować nastrój.
aż chce się czytać i czytać, tak pieknie pisane
wiersze, wielki plus i szacunek, pozdrawiam
Młode lata na ogół wspominamy jako najszczęśliwsze a
jaskółki też lubię.
Stefa jak anioł stróż przychodziła w porę...na
szczęscie.
...to teraz już wiem co to jest szczęście....
Zachować w sercu wspomnienia.. móc łechtać nimi
duszę.. i racją jest jak te wspomnienia widzimy..
Gratuluję.. wiersz głęboki w treści.