wspomnienie na dwie dwunaste
Na strychu, stary Kończyk trzyma różne
rzeczy.
Najczęściej przeglądamy pożółkłe gazety,
podobno Kończykowa, kiedy była młoda,
zbierała te gazety w letniskowych
domach.
Stary Kończyk ma wnuki: Jacka i
Agnieszkę,
a na ścianie dzierganą z jelonkiem
zawieszkę.
Stos pościeli, poduszek, przykrytych
kocykiem
i my, na tym kocyku, lubimy z Jacusiem
zabawić się w doktora (czasami na
sianie).
Stoi u nich stodoła. I nam, tam, nie
wolno
siano jest dla królików, dla bydła w
oborze
Nam, dzieciakom, to wolno bawić się na
dworze.
Bawimy więc: w kałużach, na piaskowych
wzgórzach,
chodzimy na jagody, w wapiennych
piwniczkach
chowamy się przed burzą. Burze są
gradowe,
a grad, jak kurze jajka.
Konie. Takich koni,
co je Kończyk podkuwa, nigdzie nie
widziałam:
spracowane, zmęczone, aż się serce
kraja.
Najbardziej lubię Siwka, tego od
mleczarza,
co staje mu okoniem, gdy go batem smaga.
Świtem staję na ganku, nadsłuchuję
baniek,
tak dzień na wsi zaczynam od dźwięków
furmanek.
Potem w blaszanej misce, myję zęby,
buzię.
Dziadek w piecu rozpala, babcia pieści
róże.
Rzucamy się agrestem. Lodzia pasie gęsi,
a Jadźce, od Koclęgów, pierwszej rosną
piersi.
Piotrek się w niej zakocha, zrobi dwójkę
dzieci,
lecz to się dzieje później, czas tak szybko
leci,
a my gramy w ziemniaka, gdy zachodzi
słońce,
jesteśmy tacy młodzi na Koclęgów łące.
Do sklepu na rowerkach, do miasta w
Pilicy,
mnie mijają wakacje, dziadkom mija
życie.
Nie ma krów od Kończyka. Koclęgowej
studni.
I wiśni. I kowala. I kamiennej kuźni.
Jacek dom wybudował na piaskowym
wzgórzu,
a ja, czasem, zapłaczę nad babciną różą
Komentarze (15)
Mam podobne wspomnienia z wakacji...
każdy z nas odnalazł kawałek własnego dzieciństwa w
tym wierszu, bo dzieci mają zawsze podobne zabawy...a
czas wspomnienia tak pięknie retuszuje, brawo Joasiu!
Już to kiedyś pisałam...żeby nie wiem jak długi był
twój wiersz, i tak żal że się skończył. A
wspomnienia...to najpiękniejsze co mamy...:)
Mój Boże, byłam takim samym dzieckiem, wszystkie
szczegóły się zgadzają, ale tylko Ty potrafisz o tym
pisać tak urzekająco. Dziękuję za ten wiersz.
Czas dzieciństwa - czas błogosławiony, pozostanie dla
nas we wspomnieniu rajem, który czas przefiltrował
tak ,jak nam się wydaje - powtórzę za Bomi;
jesteś"NIECODZIENNĄ POETKĄ CODZIENNOŚCI"
Wiersz bardzo obrazowy.
Wspomnienia jak wspaniale ze zatrzymane zostały w
naszej pamieci jak zapis powracamy kiedy pragniemy i
czujemy aby wspominac....twój wiersz płynie a metafory
steruja nurtem tresci...brawo.....pozdrawiam....
Śliczny barwny wiersz Podoba mi się Twoje Joasiu
wspomnienie Dobry wiersz + :)
słownictwo, celowo pewnie użyte niby z błędami "serce
kraja", "Jacykiem" dodaje autentyczności i
niepowtarzalnego klimatu; dalej twierdzę, że jesteś
niecodzienną poetką codzienności :)
Na taki wlasnie wiersz nie wstydze sie i nie zaluje
oddac glosu,co najbardziej mnie ujelo?sposob w jaki za
pomoca slow wprowadzasz czytelnika w klimat...jak
pieknie budujesz wzruszenie...kazde zdanie tyle ze
soba niesie,piekna historia,piekne
wspomnienia,wspanialy narrator...!BRaow dla
autora,chyle czolo i wiersz przeczytam jeszcze
raz,bowiem wrazenie na mnie zrobil ogromne!!
Ja też uwielbiam wracać do dziecięcych bestroskich
dni... Super wiersz...
fajnie się czytało. stylizacja na język dziecięcy
wprowadza specyficzny klimat. było ciekawie.
pozdrawiam ciepło :)
Oj, jak przyjemnie czytało się szkoda, że to już
koniec. Mam równie piękne wspomnienia dzieciństwa
tyle, że związane z miastem. Moja kochana babcia też
nie żyje. Piękny wiersz.
Niech żyje dziecinną beztroska ;) pozdro
Piękne wspomnienia... bardzo dobry kawałek poezji
pozdrawiam :)