Szczygły strzygą dzień ze strzyg
Noc. Na ścianie tańczą cienie,
mgła z latarni rdzę otrząsa
i przez okno wsiewa strzygi
prosto w moje ciężkie sny.
Wtedy niebo traci kolor,
budzi mnie brzęk szkła przed świtem,
strzygi ostrzą długie nosy,
że aż iskrzy w kącie piec.
Ranię słońce żaluzjami,
zima skrzy się ptasim krzykiem,
na kolczastej dzikiej róży
szczygły strzygą dzień ze strzyg.
autor
zapomin
Dodano: 2009-01-30 09:26:33
Ten wiersz przeczytano 884 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
nocne strzygi i te różne cienie koszmarne świt
szczygła głosem wygania Piękne metafory
szczygły strzygą dzień ze strzyg Dobry w nastroju i
słowie
Dobre na dyktando. Pozdrawiam
A więc nocą słyszysz pohukiwanie 'wampirzyc', autorze,
a za dnia szczygły pilnują zombi? A może autor jest
już podwójny? - w każdym bądź razie podoba mi się ten
wampiryczny, 'dwulicowy' wierszyk.