szczyty ...
oglądasz szczyty gór nie dotkniesz ich
stopami
opierasz się o sen być może wskaże drogę
choć każda o nich myśl dogłębnie honor
plami
a sandał wątły but twój ciężką ma
ostrogę
wspomogę da ci stróż anielski druh od
Pana
onucą będzie byś nie pokaleczył pięty
to jest przewodnik twój podany z rąk
kapłana
jest laską abyś mógł omijać wsze zakręty
najlepiej sercem patrz i podepcz też
zawiści
utrzymaj trzeźwym wzrok już noc granatem
tchnie
nie zawsze prawdą jest że dobry sen się
ziści
potęgą może tkwić ułuda w mglistym śnie
czekanem wiarę chwyć już echo niesie
kroki
w szarości ciemnych chmur widnieją też
obłoki
Komentarze (28)
Dziękuję :)
...dziękuję Jolu; miłego popołudnia:))
Dobre przesłanie... pozdrawiam
...dziękuję wszystkim państwu za tak ciepłe
komentarze; spokojnego popołudnia życzę:))
Patrz sercem, a szczyty nie będą groźne...piękny
wiersz...pozdrawiam serdecznie
Piękny sonet. Wspinając się na szczyt cieszmy się
życiem, uczmy na błędach i starajmy się ich nie
popełniać.
Pozdrawiam. Miłego dnia :))
za anną Pozdrawiam serdecznie:)))
Świetny sonet z wiarą pisany pozdrawiam serdecznie;)
Pozwolę sobie za Anną.
Pozdrawiam :)
Czasami trudno patrzeć jest sercem kiedy rozsądek
dominuje.
Życiowy refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam:)
Marek
dobrze, gdy przewodnikiem jest wiara
Wiara jak czekan ułatwia wedrówkę w strone życiowych
szczytów i pozwala dojrzeć, że" w szrości chmur
,widnieją tez obłoki"
Pozdrawiam serdecznie
Piękny sonet.
Pozdrawiam :)