Szewc z Kalkuty
Pewien znany szewc z Kalkuty,
kapitanom robił buty,
lecz gdy miał już wziąć miarę,
to stóp owszem miał parę,
ale to były kikuty…
Pewien znany szewc z Kalkuty,
kapitanom robił buty,
lecz gdy miał już wziąć miarę,
to stóp owszem miał parę,
ale to były kikuty…
Komentarze (16)
:)))
Fajny limeryk. Pozdrawiam.
Nie, nie... ja przecież nie mam pretensji, twoja
wersja jest fajna :) pozdrawiam serdecznie
No przecież. Pisałam, że się nie znam i tylko mbsz.
Wybacz wtręt.
Kalokieri, ja swoje limeryki piszę w klasycznej formie
gdzie 1,2 i 5 wers jest 8 sylabowy, a 3 i 4 składa się
z 7 sylab.ale każdy może pisać jak mu
pasuje...pozdrawiam
Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Miłego wieczoru życzę. :)
W moim "odbiorze" to bardzo gorzka ironia.
Zapisałabym:
"Pewien uznany szewc spod Kalkuty,
co kapitanom wyrabiał buty,
miał już wziąć miarę,
lecz stóp miał parę -
innym zostały same kikuty…"
Nie znam się. Pewnie źle "czytam". Tylko mbsz,
nieistotne.
Witaj:)
Czy to aby nie piraci
co chodzą często bez gaci
jeśli dwoje nóg nie mają
to te gacie im spadają:)
Pozdrawiam:)
Super:)
POZDRAWIAM
Fajniutki, pomysłowy limeryk :)
smutkiem powiało
dobre:)) pozdrawiam serdecznie
I Kapitan ma leczą czasami, traci nogi wraz z butami..
Ironicznie, choć smutno...
Pozdrawiam serdecznie
:( ale i tak bywa
Pozdrawiam serdecznie :)
Udany wiersz.