Szklane ściany
w czterech ścianach samotnie
szkło owijasz zmęczoną dłonią
stygnącą ,za słodką chwilę wytchnienia
od myśli, których nie chciałaś
oddać nikomu, nie czujesz jak parzy
domowe ognisko, bezmyślność
już nie zasypia nad ranem
nie budzi się też Anioł stróż
zamarzł przed zamkniętymi drzwiami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.